Cd............................Syna zabrano a ja ciągle myślałam czy mu nie jest zimno ,nie mogłam tego ogarnąć rozumem ,jak to jest możliwe że go już nie ma ,że nie usłyszę jego głosu ,śmiechu. Co ma dalej zrobić ze sobą ,gdyby nie pomoc znajomych nie wiedziałabym gdzie iść co załatwić miałam pustkę w głowie .Teraz dopiero wiem dlaczego syn ,mówił ze gdy przyjdzie ten czas, to nie będę wiedziała co jak przygotować, teraz wiem czemu nalegał i zaplanował wszystko sam ,ja nie miała bym na to sił .Po załatwieni aktu zgonu pojechaliśmy do księdza który mimo iż nas znał nie zgodził się pochować mi syna bo nie mieliśmy meldunku na nowym mieszkaniu,problemem okazał się dokument .:(Przykre to ,kazał nam się udać na poprzednia parafie.Tam nie zastaliśmy księdza, bo wyjechał na szczęście udało mi się dodzwonić do księdza zaprzyjaźnionego który podał nr do proboszcza i on wysłał wikarego.Następnie musiałam stając w domu pogrzebowym wybrać trumnę,wiedziałam że on chciał białą ,nie potrafiłam podejść trumnę wybierałam siedząc na krześle nie podchodząc zerkając tylko w ich stronę :( i ciągle pytałam czy mu nie jest zimno ? Dajcie mu rękawiczki proszę bo mu będzie zimno :( -rękawiczki założymy- odp. Gdy byliśmy w domu czułam się dziwnie otępiała nie wiem czy to przez tabletki ,czy przez ból że go nie ma :( w domu mimo że było dużo ludzi ,znajomych ,przyjaciół, młodzieży panowała cisza gdzie nie gdzie dało się słyszeć ciche łkanie .Dom zamilkł była cisza ,martwa cisza .Nawet koty się gdzieś pochowały .Do dnia pogrzebu była cisza i płacz .Młodzież napisała piosenki na pożegnanie piękny gest i była zemną cały ten czas . 5.02.2015 nadszedł dzień pożegnania CDN...............................................
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz