sobota, 1 sierpnia 2015

NADCHODZI POMOC ......................

Cd...................................Koncert się odbył ,było dużo młodzieży zebraliśmy kwotę  około 900 zł.Krzyczeli LEWY WRACAJ ,były łzy.Na koncercie puszczono też  film  który przybliżył wszystkim jak to się wszystko zaczęło.>UWAGA! Film wywołuje silne emocje !< Ta pomoc dużo znaczyła i dla mnie i dla syna ,mogłam przeznaczyć je na dojazdy do syna i na kupno potrzebnych mu rzeczy.Pomagali tez znajomi z fb i znajomi ich znajomych .Lecz i tak pozostawały jeszcze inne problemy ,najważniejsze DOM ,żeby go wziąć musiałam mieć gdzie ,umowa najmu  kończyła się w grudniu ,zostało mi mało czasu był wrzesień.Brak pieniędzy ciężko chory syn. Jeden dzień spędzałam przy synu ,drugi dzień albo szukałam mieszkania lub biegałam po urzędach .Na koncercie poznałam panią z gazety która  postanowiła napisać o nas artykuł .Pomogła nam cała redakcja "Przemian ".Wspaniali ludzie byli przy nas do samego końca.
   Pomału odzyskiwałam wiarę że będzie dobrze .Ze dam radę ,ze sobie poradzimy bo nie jesteśmy sami ...........Jednak problemy narastały tez i w szpitalu musiałam się z nimi zmagać,pilnować żeby dbano o syna .Traktowali mnie jak wyrodna matkę bo nie siedziałam przy nim cały czas ,nie brali pod uwagę tego że mam jeszcze inne dzieci ,ze mam problem z mieszkaniem i wgl ,oni już nas spisali na straty .Ja im powiedziałam jaka mam sytuacje ,że siedząc tu nie dam rady ogarnąć tego wszystkiego ,a gdzie tu przeprowadzka przerażało mnie to wszystko.Seba rozumiał to ,sam mówił mamo walcz o dom o rodzeństwo.Serce mi pękało jak musiałam jechać do domu. Udało się załatwić  wolontariusza który przychodził do niego jak mnie ten jeden dzień nie było lub wymieniałam się tez z wychowawcami.Pewnego dnia zauważyłam ze Seba połyka ślinę czyli nie mógł mieć porażenia przełyku. Ciągle płakał ze jest głodny ze chce pic ,karmiono go kroplówkami ważył jakieś może  45 kg na 170 wzrostu co widać na filmiku .Dałam mu wody ,przełknął ,myślę kurcze coś jest nie tak ,przyjechała A.N i ona spróbowała on pił ,o co tu chodzi pomyślałyśmy .Poprosiłam lekarza i mówię "pani dr wydaje mi się ze syn przełyka ślinę" na to ona -"tak ale boimy się mu podać  cokolwiek bo może znów mieć ropień w płucu i umrzeć po za tym pewnie od nie dawna przełyka bo przy guzach mózgu tak bywa ".Na drugi dzień dowiedziałam się ze syn ma kolejne zakażenie w zastawce (nie dziwi was to ?tyle zakażeń) czekała  go operacja .Szczęście  w nie szczęściu trafił na oddział neurochirurgi wyciągnięto mu zastawkę żeby wyleczyć zakażenie.Czemu szczęście ? o tym w kolejnym poście .................................................

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz