Cd.................Tak zbliżały się twoje 16 urodziny ,one były inne smutne i w wielkim cierpieniu,nie powinny takie być, ale nie mieliśmy na to wpływu.Długo myślałam nad prezentem ,kiedyś wybór prezentu był dla mnie łatwy a teraz .................była pustka.Dałabym ci gwiazdkę z nieba.życie bym oddała za ciebie synu.Byłam bezradna ,czułam się strasznie.W domu szukałam ratunku dla ciebie,przeszukiwałam internet szukając pomocy. Pisałam nawet do Stanów do Dr Burzyńskiego ,dostałam odp że nie każdy może być przyjęty ze mam wysłać dokumenty a samo wysłanie kosztuje kilkaset dolarów ,a mi się kończyły pieniądze i na dojazdy i na życie.Miałam też poszukać lekarza który podejmie się leczenia pod nadzorem dr Burzyńskiego .Wiec pełna nadziei zaproponowałam te metodę lekarzom , z nadzieja ze jest szansa.Odp była taka -Ze NFZ nie sfinansuje tego i że oni się tego nie podejmą ,bo metoda Burzyńskiego nie działa dali mi do zrozumienia ze to oszuści,a i tak syn nie przeżyje pewnie transportu i gdyby istniała jakakolwiek możliwość to by mi powiedzieli ,a w przypadku mojego syna nie wykorzystali jeszcze wszystkich możliwości. Ufałam im ,mieli życie mego syna w swoich rękach.Wracając do twoich urodzin ,chciałam żeby były wyjątkowe ,wiec wspólnie z twoimi znajomymi doszliśmy do wniosku ze najlepiej będzie jak ,odwiedzi cie twój ulubiony wykonawca .Lubiłeś rap ,do mnie ta muzyka jakoś nie przemawiała ale czego nie robi się dla dziecka ? Wspólnie z panią z Fundacji udało się skontaktować z managerem Wojtka Zawadzkiego "Słoń "który był zaskoczony że to jego wybrano.Bałam się tego spotkania wiedząc jakim językiem się posługuję,muszę przyznać ze się pomyliłam co do jego osoby bo to całkiem sympatyczny młody człowiek który wiedział jak się zachować w danej sytuacji.Tak wiec byłam sama podekscytowana taka niespodzianka jaka dla ciebie uszykowaliśmy był tez tort.Rano było jeszcze wszystko ok jak dzwoniłam ,czekałeś na nas.Lecz gdy dojechałam okazało się ze masz zakażenie w zastawce i musza szybko operować bo twój stan się pogorszył płakałeś bałeś się ze nie już mnie nie zobaczysz to miał być taki radosny dzień .......................Bałam się że nie zdążysz zobaczyć tortu i niespodzianki na którą czekałeś.Przyjechała pani z fundacji z tortem "Słon "już był w drodze,ale ty też już byleś w drodze na operacje, na korytarzu przytulałam cie pokazałam ci tort i płakałam szepnęłam ci do ucha co to za niespodzianka miała być i że musisz dać rade ,że będziemy czekać za drzwiami. Pokiwałeś głową że rozumiesz i pojechaliśmy,do słownie parę minut później dojechał Wojtek Z. było mu przykro że nie zdążył, ale czekał z nami na korytarzu przed blokiem operacyjnym.Przez cały czas podtrzymywał mnie na duchu ,powiedział że to jego pierwsze takie przeżycie w życiu.Był też przy Tobie jak zawozili cie na salę.Gdy pozwolono nam już wejść byleś już świadomy w miarę kontaktowy ale wymęczony.Wojtek usiadł przy tobie i się przedstawił ,kiwnąłeś głową ze wiesz kim jest i ze się cieszysz,dostałeś od niego prezenty ,to była krotka niestety rozmowa i odwiedziny bo musiałeś nabrać sil odpocząć nie chcieliśmy cie męczyć. Widać było ze mimo wszystko byleś zadowolony ,było widać niedowierzanie na twojej twarzy ze to własnie Wojtek Z. cie odwiedził ,dostałeś tez prezenty takie o jakich marzyłeś.Kolejnym twoim marzeniem był powrót do domu......................i tu zaczęła się walka i o Ciebie I o Dom i o twoje Rodzeństwo ...............CDN ,
------------------------------Wizyta Wojtka Z."Słoń"


Cudowną mamę mieć, to największe szczeście Seby. Wiolu jak dałaś radę? Matka dla syna-syn dla matki.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Beata :) nie wiem jak dałam rade ,czasem wszystko działo się bardzo szybko ,musiałam być w ciągłej gotowości ale gdyby nie pomoc przyjaciół ,nie dałabym rady :)
OdpowiedzUsuńszkoda źe to mnie bog nie zabral tylko cb braciszku ja juz mam dosc zycia nie potrafie tego bólu tłumic w sobie to mnie boli ... nie potrafię zrozumieć dlaczego oni mnie tak mocno ranią czym sobie ja na to zasłużyłam 😢😢😢😢😢
OdpowiedzUsuń