piątek, 31 lipca 2015
PROBLEMY :(
Cd.......................Problemy sypały się jak z kapelusza ,właściciel wynajmowanego mieszkania chciał je sprzedać w każdej chwili mogliśmy być bezdomni, a co za tym idzie straciłabym dzieci bo poszły by do domu dziecka ,kończyły się pieniądze na wynajem noclegu i żywność dla dzieci. Nie wiedziałam gdzie pójść z racji tego ze przekraczam dochód (pieniądze na dzieci alimenty itd )nie mogłam liczyć na pomoc z MOPS-u.Byłam w dołku psychicznym i fizycznym ,to był koszmar.Ale ktoś nad nami czuwał nie opuścili nas prawdziwi przyjaciele jak i młodzież.Młodzież skrzyknęła sie i postanowiliśmy zrobić wspólnie koncert z udziałem raperów z Gniezna jak i przyjacielem Wojtka Z, z R23 ,czułam że damy radę jeszcze nie wiedziałam jak ale widziałam w nich zaangażowanie i zapał.To oni mnie wsparli swa wiarą ,że damy rade. Trwały więc przygotowania do koncertu.W tym czasie Seba stracił wzrok i przestał mówić szeptem :(potem wzrok mu wrócił, najpierw widział na jedno oko.Przebył tez mnóstwo innych zabiegów .Komunikacja z nim stała się utrudniona ,musiałam nauczyć się czytać z ruchu warg gdy płakał ciężko było mi go zrozumieć wtedy się denerwował.Czasem na mnie krzyczał że go nie rozumiem.Wtedy prosiłam żeby nie płakał i mówił wolno z biegiem czasu się nauczyłam i tylko ja i poszczególne osoby go rozumiały, jak np jego wychowawczyni która jest mi bardzo bliska.Tak A.N cudowna osoba ,która odwiedzała go i opiekowała się mała na czas mego pobytu w szpitalu ( w okresie wakacji ).Potem przyszedł wrzesień i było ciężko właściwie coraz ciężej ,mała nie chciała z nikim zostawać nawet na noc tylko u A.N czuła się dobrze,wiec musiałam jeździć co drugi dzień do syna (jak dzwonili to jechałam od razu nawet z mała która nie wpuszczali do brata :(a o na wtedy krzyczała na korytarzu widząc jakiegoś chłopca (myślała ze to seba ) -Seba ,Sebolek ,Sebus on tam jest ja chce do Sebola ! Serce mi pękało ...........byli tak ze sobą zżyci.No i młodszy syn tez przechodził to wszystko po swojemu ,zaczął mnie oszukiwać i jak byłam u Seby wagarował ,wszystko się waliło....................Czasem miałam dość ,ale co jeszcze mogło mnie spotkać już chyba nic gorszego..........tak myślałam ,byłam jednak w błędzie.Zaznaczam że niebawem wstawię posta odnośnie jak zajmowano się moim synem pod czas mojej jednodniowej nie obecności ,lub co zastawałam jak przyjeżdżałam.Nie będę podawać nazwisk ,danych szpitala jak i oświadczam ze mam dowody w postaci filmików, nagrań głosowych nie które z nich postaram się udostępnić na blogu.Są tez świadkowie. Po prostu ludzie którym ufałam nie dali mu szansy tak uważam ,może i by odszedł ale mógł jeszcze coś przeżyć ,a przeżył koszmar jak zwracałam im uwagę stałam się nie rodzicem a wrogiem Nr1 ,dawno mi ostrzeżenia że ich pomawiam i że może się to skończyć sądem. Próbowano mi wmówić że syn ma uszkodzony mózg i że wszystko co mówi jest kłamstwem. Na jednym z nagrań słychać jak inny lekarz pod czas mojej rozmowy przyznaje się ze nie jest na dyżurze tylko jest od rana i nikt go nie powiadomił o zbadaniu mego syna był to laryngolog ,a mi mówili ze przyjdzie go zbadać czekałam cały dzień seba był bez picia i jedzenia ,płakał .Zadzwoniłam przy świadku i nagrałam ta rozmowę ,lekarz z oddziału syna powiedział ze nie widział potrzeby wołać lekarza dyżurującego .A prawda była taka ze mnie okłamali i lekarz nic o tym nie wiedział co słychać na nagraniu ,mało tego potwierdza ze seba wszystko rozumie .Zgotowali mu los gorszy niż w obozie koncentracyjnym ,robili i utrudniali mi wszystko.Zabronili wpuszczać kogokolwiek do niego ,do mnie byli bardzo nie uprzejmi ,utrudniali mi zabranie syna do domu.Ale o tym już nie długo ..................CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz