Translate

....


.

.

.

.

.

środa, 30 marca 2016

LIST DO ANIOŁA............7

"Ukochany synu"                                                                                                                                         Dziś na chwilkę tu wpadłam żeby napisać do Ciebie,poznałam wspaniałych ludzi ,pełnych energii i wgl i trochę cie powspominaliśmy też ,ale już tak nie płakałam jak kiedyś :) widzisz staram się choć to pewnie wina tych leków co biorę.Ogólnie jest ok tylko...........no wiesz..........a raczej.........znowu to samo ,kłopoty z twoim bratem :( ,wychowawcze niestety:(.Jest mi tak przykro ,jak on mnie traktuje ,czasem nie ma sił ,ty byś wiedział jak go utemperować prawda? Jest coraz gorzej ,A.N obiecała pomóc może jej uda się dotrzeć do niego.Synku wiesz co jest najgorsze?Że on tez jest moim synem ,a twoim bratem a ja się go zaczynam po prostu bać ,nie chce brać leków,on już nawet nie pyta czy coś może,on mi oznajmia.Jak mam żyć synu bez ciebie,myślę że ty to czułeś ,mówiłeś często, że boisz się mnie zostawić, że sobie z nim nie poradzę i chyba miałeś racje ,sama nie dam rady.   Moje matczyne serce krwawi i cierpi każde jego przykre słowo rani jak nóż ,mam już dużo blizn ,nie długo zabraknie mi miejsca i co wtedy .............co wtedy będzie?Dlaczego on tak rani?Dwaj bracia a tak nie podobni do siebie ,jeden pomocny, szanujący matkę,wrażliwy na krzywdę innych ,a drugi............drugi oziębły bez uczuć  ,bez empatii ,bez skrupułów mistrz  manipulacji,egoistyczny, dbający o własne potrzeby.A jednak serce matki, kocha ich obu tak samo,ty odszedłeś i mam wrażenie że jego tez tracę a może już dawno straciłam?Wychowywałam was  tak samo ,skąd więc ta różnica?Ciężko mi to wszystko synu pojąc ,poproś Boga by choć odrobinę tchnął w twego brata ciepła ,wrażliwości oraz miłości i cierpliwości również.                                                                                                                                                       Dobranoc synu                                                                                                                                                                 Mama

wtorek, 29 marca 2016

............LIST DO BOGA.........6

"Drogi Boże"                                                                                                                                                                  Jest takie powiedzenie że dziecko jest księga ,w której piszą dorośli.A co jeśli ta księga to tylko okładka,z której ktoś powyrywał wszystkie kartki?Czy ty wiesz Boże co oznacza być rodzicem bez dziecka?..................To tak jakby być .....................pisarzem bez pióra albo malarzem bez pędzla.Ma piękne pomysły twórczy zapał ,marzenie ,którego nie można nikomu pokazać wzbudzając zachwyt .Musi wytrzymać ból i bezradność związanych rak .................Być rodzicem bez dziecka ,to być okaleczonym aniołem,aniołem bez skrzydeł które marzy o nieskończonej przestrzeni niebieskiej i tęskni by do niej ulecieć.Ale musi zaczekać aż odrosną mu skrzydła.A to potrwa przecież wieki............Być rodzicem bez dziecka ,to być zapalonym podróżnikiem uwięzionym w ciemnym lochu zamkniętym na cztery spusty .Dusi się tam w ciemności i trzęsie z zimna,ale nie ma nikogo kto mógłby go z stamtąd uwolnić.Sam musi przetrwać czas przystanku w niewoli i smutku.Być rodzicem bez dziecka ,to być jak biegacz usiłujący dogonić zachodzące słonce.Chociaż tak bardzo się stara angażując wszystkie swe siły ,to ostatni promień słońca niknie przed jego nosem.Rodzice bez dziecka są podobni do opuszczonego domu w którym nikt nie chce mieszkać.Tak wiele w nim zapraszającej przestrzeni i przytulnych zakątków,lecz zamiast gwaru rozmów i śmiechu domowników ,wszędzie zalega przenikliwa ,martwa cisza .............więc proszę cię Boże oddaj mi mego Synka :(
    

LIST DO ANIOŁA ................5


BRACIE TĘSKNIĘ <3

LIST DO ANIOŁA......................4

"Ukochany Synu "                                                                                                                                       Kolejny miesiąc bez Ciebie :( ba kolejny dzień bez Ciebie to jakaś masakra ,czasem nie daję rady ,wybacz synu wiem co ci obiecałam ,ale ty wiesz że to nie takie proste.Czasem mam ochotę zalać tak zwanego robaka,tak dobrze zrozumiałeś, chciałabym się upić ,może choć na chwile zelżałby mój ból i żal .Wiem tez ,że to nic by nie zmieniło ,mogłoby jedynie pogorszyć nie tylko mój stan ,ale i sytuacje.Obecnie synku jestem na lekach w końcu podjęłam ta decyzję ,myślę że dobrą bo o mało co dołączyłabym do Ciebie :(a wtedy byłbyś zły na mnie prawda?I pewnie byśmy się nie zobaczyli. Nie synu ,nie jestem tchórzem,dam radę zresztą widzisz staram się. Mam też jeszcze twoje rodzeństwo  ,które trzeba wychować,muszę więc stanąć na wysokości zadania,muszę walczyć choćby dla nich.Wiesz synku ,nie długo postawie ci pomnik tak jak chciałeś ,mam nadzieje że będzie ci się podobał,wiem że chcesz żebym zaczęła żyć, ale daj mi jeszcze trochę czasu.:(tak bardzo mi ciebie brakuje ,czasem siedzę wieczorem do pozna jak dzieciaki  śpią i przypominam sobie rożne śmieszne sytuacje.Tak ,tą szczególnie ,pamiętasz jak dałam ci przezwisko świerszczyk hahah,bo jak wróciłeś od fryzjera tak fajnie stała ci grzywka ,wtedy ty powiedziałeś - to wszystkim dajmy ksywki a bratu dałeś szczególna haha pamiętasz jak się wściekał bo nazwałeś go leniwcem :) ?Co jak co, ale do niego pasowało, no mnie też nie oszczędziłeś hahah nazwałeś mnie żartobliwie żmiją sykliwą hahah .Długo się z tego śmialiśmy.Tak synku wszystko pamiętam,nasze kłótnie tez ,byliśmy przecież normalną rodziną,czasem po kłótni wychodziłeś trzaskałeś wtedy drzwiami po jakimś czasie wracałeś i było dobrze ,nie było tematu.Wiesz nawet tych kłótni mi brak. Mała tez bardzo tęskni ,te święta wielkanocne też  bardzo przeżyła,w końcu dużo już rozumie ma 6 lat ,nie jest taka malutka. Wyobraź sobie że wieczorem w Niedzielę wielkanocną schowała mi się,zaczęłam ja wołać, a tu cisza tylko łkanie dobiegało z szafy,ona tam się schowała żeby popłakać.Mówię co ty tam robisz czemu płaczesz ?a ona rzuciła mi się w ramiona i łkając powiedziała - tęsknie za Sebastianem,kiedy on wróci ?,nie wiedziałam co jej odp , mi też zachciało się płakać. Powiedziałam jej że kiedyś spotkamy się  z tymi co odeszli , a ona na to -przecież pan Jezus zmartwychwstał a czemu Seba nie ?Dla mnie to był szok ,ona biedna myślała że ty zmartwychwstałeś tak jak pan Jezus i czekała aż wrócisz do domu , a ja nie zauważyłam tego,dlatego jak szła na cmentarz rano była taka radosna ............... wieczorem niestety przyszło rozczarowanie i łzy.Tak minęły nam święta w bólu i smutku że cie nie ma:( z nami.                                                                                                                                                                                                        KOCHAMY CIE                                                                                                                                                                          MAMA

wtorek, 22 marca 2016

LIST DO ANIOŁA.......................3

                                                   "Kochany Synu "                                                                                     Przepraszam że zawracam ci głowę, ale muszę się z tobą czymś podzielić i podziękować .tu na ziemi zawsze mi pomagałeś i dziś przekonałam się że robisz to nawet teraz z nieba :) .Zacznę od początku,choć pewnie ty już to wiesz ,ale pozwól mi tak jak za dawnych czasów, opowiedzieć co się wydarzyło  w ciągu dnia pamiętasz zawsze wieczorem była herbatka i pogaduchy .Tak więc herbatkę mam i mogę ci opowiedzieć a raczej napisać  co się wydarzyło ,wiem że ty wiesz i widzisz bo to twoja zasługa, ale muszę, znasz mnie........No wiec dzień jak co dzień ,nawet nic mi za bardzo nie szło,nie mogłam pozałatwiać spraw urzędowych,ciągle coś, wróciłam do domu załamana bez chęci do życia ,pani z mops nie przyszła ,dokumentów nie mogłam złożyć na komisje ,no i stres nie długo święta a ja nic nie mam:(.I może z 30 min później gdy siedziałam i miałam bałagan w głowie ,domofon ,odezwał się głos męski czy mieszka tu pani W.K? Bo mam paczkę świąteczną.Byłam w szoku ,myślałam że to żart.Po paru minutach wszedł ksiądz,który powiedział ze to paczka od anonimowych darczyńców   i o dziwo z kościoła gdzie szłes do komuni św, popłakałam się ze wzruszenia , czy to był przypadek ?Wiesz synu, że ja nie wierze w przypadki:) to był pierwszy cud dzisiejszego dnia ,w środku była żywność, cukier maka, olej, kawa, herbata ,itd no i dla  twego rodzeństwa zajączek :) o wszystkim pomyślałeś ,jak zawsze .Potem pojechaliśmy z J.K do ciebie i zapaliłyśmy znicz w podziękowaniu .A drugi cud ,no cóż wyjaśniło się dlaczego miałam poznać mamę Oliwiera ,tak jak wspomniałam to nie są przypadki ,bo dałeś mi znak że to od ciebie pomoc ,w jaki sposób ?O tuż odwiedziłam twój profil na fb i tam była wiadomość od mamy Oliwiera ,która mnie ucieszyła i dała wiarę i nadzieje że będzie dobrze, oraz utwierdziła w przekonaniu że BÓG istnieje ,że ty jesteś moim Aniołem Stróżem i że mogę iść naprzód bo ty czuwasz <3                                                                                                                                                                   Kocham                                                                                                                                                     Tęsknię                                                                                                                                                        Całuję                                                                                                                                                                    MAMA

poniedziałek, 21 marca 2016

ARCHIWUM................

http://tv.gniezno.pl/artykuly/czytaj/3783/zagrali_dla_chorego_sebastiana.html                                                                                                                              
http://przemiany.gniezno.pl/z-pomoca-dla-sebastiana/

WIERSZE................

Na szpitalnym łóżku 16 letni chłopak kona.
Zrozpaczona matka chwyta syna w ramiona.
Schorowane dziecko całując pieściła...
całą wiarę w dobro...pomału traciła..
Cierpiąc z bólem w sercu do Boga krzyczała
swoje życie za syna...ofiarować chciała...
padła na kolana...o pomoc wołała...
nie godząc ze śmiercią spazmatycznie łkała.
Za los na przemian z łzami...prośbami...
nienawiść w Jej oczach się błąkała ...
Nie da się opisać bólu i cierpienia
gdy matka dziecko traci swoje
Nie płacz matko...przytul synka...
pomóż przejść tę trudną drogę, zapal mu świecę gromniczną...
wesprzyj ...wspomóż modlitwa...
Tak wtedy widziałam śmierć
która obok przeszła...
jak przy ciężko chorym synu stała
i wraz z Nim...odeszła...

LIST DO ANIOŁA....................2.

                                                   'Ukochany Synu'                                                                                    Dzis niby dzień jak co dzień .....ale muszę ci o czymś opowiedzieć,wracając z przedszkola z twoja siostra ,odwiedziliśmy nowo otwarty lokal, mała chciała coś na wynos( od jakiegoś czasu tam chodzimy).Maja dobre i tanie jedzenie ,może to dziwny zbieg okoliczności, a może ..........  może miałam poznać kogoś wyjątkowego......kogoś o kim mi opowiadałeś ? No dobra nie będę już taka tajemnicza :) .Kiedyś jak leżałeś w szpitalu ,opowiadałeś mi że poznałeś fajna mamę ,mamę małego Oliwiera ,lubiłeś spędzać czas z jej synkiem i jej pomagałeś ,dzięki tobie mogła choć na chwile wyjść do sklepu itd ...  No więc nie wiem czy to przypadek ,ale ja nie wierze w przypadki ,pewnie chciałeś żebym ja osobiście poznała ,jestem ci wdzięczna że mnie do niej doprowadziłeś:).Wspaniała ciepła osoba ,opowiedziała mi że brałeś jej synka na ręce i opiekowałeś się nim ,to oznacza że dobrze cie wychowałam .Jestem dumna z ciebie .Dowiedziałam się tez, że chwaliłeś się swoja siostra, no i wiem tez że unikałeś inhalacji... no tak cały ty .........:) dla ciebie najlepsza inhalacja był papieros ,oj ,oj ,ale kochany dzieciak z ciebie był ,ty to wiesz prawda?Miłe to synu ,gdy ktoś  tak ciepło ciebie wspomina ,no i te twoje podciągnięte rękawy :)Bardzo tęsknie za tobą:(, wiec wszystkie tego typu informacje zachowuje w pamięci ,bardzo mi Ciebie brak synku .i cieszę się ,że poznałam mamę  Oliwiera ,jestem jej tez wdzięczna za to ,że mi to wszystko opowiedziała i że jej wspomnienia o Tobie były bardzo ciepłe i radosne ,a ja, no cóż cieszyłam się i miałam kolejny powód do dumy :).Nie ukrywam że i łzy miałam w oczach, bo ja cały czas cierpię,staram się żyć, ale to nie jest łatwe gdy traci się chęć do życia:( Obiecuję że będę bardziej się  starać .                                                                                                                                                                     Kocham Cię                                                                                                                                                                     Mama

piątek, 18 marca 2016

ARCHIWUM.................Cdn

http://www.ohp.poznan.pl/?k=aktualnosci&ads=jeden&nrs=4090   http://virtualheaven.pl/sebastian-lewy-kaszak/

LIST DO ANIOŁA..................1.

Kochany synku obudziłam się rano zaskoczona  i nie mogłam uwierzyć, choć zawsze czekałam aż mnie odwiedzisz, dziś   byłam zaskoczona bo odwiedziłeś mnie po raz pierwszy od czasu jak odszedłeś :( ktoś inny nazwał by to koszmarem ,bo przecież widziałam cię w trumnie ,ale to byłeś ty przytulałeś mnie ja śpiewałam ci kołysankę prosiłeś bym została tam  z tobą po czym oznajmiłeś mi Mamo ja muszę już odejść ............Boże nie chciałam cie puścić ,chciałam położyć się obok ciebie i tam zostać ,uklękłam przed tobą błagałam żebyś pozwolił mi zostać z tobą ktoś mówił mi że nie mogę że  to pożegnanie  ,nagle zrobiło się jasno tak jasno że nie widziałam twojej twarzy było to ciepłe białe światło pomogłeś mi wstać lewą ręka pogłaskałeś mnie po twarzy a potem pocałowałeś w policzek ............Czy to było pożegnanie? Sen  był tak realistyczny czułam cię synku cała sobą ,czułam taki spokój ,dawno tak się nie czułam chciałam tam zostać nie obudzić się a potem obudziłam się próbowałam na nowo zasnąć żeby cię przywołać ale nie udało się ............Sebus jak mam żyć bez ciebie? Byleś moim pierwszym i wyczekiwanym dzieckiem,moim słońcem,moim niebem ,moim małym rajem na ziemi ..................prosiłam Boga o CIEBIE dał mi cie a potem Odebrał ...................Jak mam żyć teraz bez mego szczescia ?Tęsknię ty wiesz jak  bardzo bo ci mówiłam ,we śnie mieliśmy czas na rozmowę  ................Czy odwiedzisz mnie jeszcze kiedyś ?Proszę  choć na chwilkę przyjdź ............Przyjdziesz ? Ja tu zawszę będę czekać ...........czekałam i czekam i będę czekać  co noc  w snach na twoja wizytę , bardzo cie  kocham ..................MAMA